Leave Your Message

wysokiej jakości zawór sterujący przepływem wody

2022-01-05
Pan Waterman jest byłym strażnikiem parków narodowych i autorem Atlasu parków narodowych National Geographic. Zalana rzeka Noatak znajduje się w odległej bramie Arktycznego Parku Narodowego na północno-zachodniej Alasce, popychając naszą tratwę w dół rzeki i wiejąc przez wiatr. Szlak reniferów pokryty jest pajęczynami na zboczu wzgórza, a chmury cumulus gromadzą się nad doliną jak dojrzałe owoce . Dolina jest tak szeroka, że ​​możesz czuć się zdezorientowany, jeśli nie masz lornetki i nie korzystasz często z mapy. Aby uniknąć uderzenia o brzeg, musiałem uważnie patrzeć na wzburzoną rzekę i podpierać wiosło obiema rękami. Kiedy ekstremalne deszcze podniosły rzekę z brzegów (i opóźniły nasz lot hydroplanem z Bettles na Alasce o trzy dni), każde potencjalne miejsce biwakowe zostało zmyte przez muł i namoczone. Minęło 36 lat, odkąd ostatni raz służyłem jako przewodnik po rzece Noatak. W tym roku nie cieszyły mnie unoszące się w powietrzu wspomnienia w najdzikszym kraju, jaki można sobie wyobrazić, ale byłem zszokowany tym, jak zmiany klimatyczne zasadniczo zmieniły to, co kiedyś wiedziałem. Dzika przyroda pociągała mnie przez całe życie w celu duchowej odnowy, dlatego wybrałem Noatak jako najlepszą wycieczkę po pustyni, którą mogłem odbyć z moim 15-letnim synem Alistairem i inną rodziną. Próbuję też uciec przed rekordowo wysokimi temperaturami i lasem dym pożarowy w Kolorado. Myślę, że to będzie fajny odcinek na Dalekiej Północy. Ku mojemu zdziwieniu temperatura przez trzy kolejne dni utrzymywała się na poziomie blisko 30 stopni Fahrenheita. Robaki są zaskakująco gęste. Przyjechaliśmy tu w sierpniu, mając nadzieję, że mróz, który zwykle pojawia się w tym miesiącu, zabije niesławną chmurę komarów. Jednak zmiany klimatyczne się przedłużają latem i opóźnia zimno, dlatego potrzebujemy moskitier i środków odstraszających owady. Alistair i ja wielokrotnie pływamy w rzece, żeby się ochłodzić. Jest to aktywność, o której nigdy nie myślałem podczas dziesiątek wypraw na mroźną północ. Jednak w ciągu ostatnich sześciu lat Alaska miała najcieplejszą pogodę w historii. Od czasu mojej pierwszej podróży wzdłuż tych źródeł w 1982 roku temperatura w Arktyce wzrosła o kilka stopni Fahrenheita. W tym czasie ubieraliśmy się na zimę w pierwszym tygodniu sierpnia. Jednak wkrótce naukowcy zaczęli ostrzegać, że Arktyka ocieplało się dwukrotnie w porównaniu ze średnią światową. W ciągu ostatnich dziesięcioleci tę część Alaski nawiedziły niezwykłe fale upałów i pożary. Kiedy 5 sierpnia uderzyła burza, temperatura spadła do ponad 50 stopni, a kiedy opuściliśmy Bramę Arktyczną i weszliśmy do Rezerwatu Narodowego Noatak, deszcz ponownie spadł. Legalna dzicz dzielona pomiędzy oba parki rozciąga się na ponad 13 mln akrów, co czyni go największym nieograniczonym krajobrazem w kraju, obejmującym największy niezmieniony system rzeczny. Jednak biorąc pod uwagę niezwykłą kaskadową reakcję zmian klimatycznych, status regionu chronionego nie wydaje się zapewniać żadnego komfortu. Jednym z nich jest topnienie wiecznej zmarzliny, która pokrywa prawie jedną czwartą półkuli północnej. Wyjaśniłem Alistairowi, że globalne ocieplenie wyjęło wieczną zmarzlinę ze znanej zamrażarki. Miliony lat ruchu skorupy ziemskiej, skrobania lodowców i gleby osadzanie się poruszyło i wepchnęło starożytne zbiorowiska roślinne w ziemię, szybko zamrażając je w wieczną zmarzlinę, zanim wszystko uległo rozkładowi. Od początku rewolucji przemysłowej wieczna zmarzlina zawierała więcej węgla niż uwolnione przez człowieka. Teraz to tak, jakby na kuchennym blacie położono zamrożony szpinak. Wieczna zmarzlina zaczęła się rozkładać i emitować do atmosfery węgiel i metan, zwiększając tym samym ilość gazów cieplarnianych wytwarzanych przez człowieka, które spowodowały globalne ocieplenie. Podczas pieszych wędrówek po tundrze w latach 80. moje stopy pozostały przeważnie suche; tym razem wielokrotnie moczyliśmy buty i szliśmy przez tundrę nasiąkniętą łzami wiecznej zmarzliny. Na górze powyżej nie ma śniegu. Śnieg u bramy Bieguna Północnego prawie zniknął przez cały rok. Według badań na placu 34 mil białego śniegu, który widziano w 1985 r., do 2017 r. pozostało już tylko 4 mile kwadratowe. Na Noatak, gdy kamienie spadały, a piasek wsypywał się do rzeki, musieliśmy okrążać tratwy wokół rozmrożonego brzegu. Nasze filtry do wody pitnej są wielokrotnie poddawane przeglądowi zatkany osadem. Niedawne badania mniejszych rzek i strumieni na tym obszarze wykazały, że topniejąca wieczna zmarzlina chłodzi wody, co zdaniem biologów może zaszkodzić reprodukcji łososia. Wywołało to długoterminowe obawy w odległych społecznościach położonych w dolnym biegu rzeki, których źródłem utrzymania jest łososie. Podczas przylotu widzieliśmy także kałużę zwaną termokrasem wdzierającą się do zielonej tundry. Powstają one w wyniku topnienia powierzchniowego lodu na topniejącej wiecznej zmarzlinie. Z basenu wylewały się także jeziora, ponieważ otaczające je ściany tundry stopiły się jak masło. Gdy klimat stał się dla nich bardziej odpowiedni, krzewy drzewiaste również przeniosły się na północ w tundrze i na obszarach o niskiej trawie. Krzewy z kolei przekazują więcej ciepła słonecznego przez śnieg i ziemię do wiecznej zmarzliny. W 1982 roku znalazłem gniazdo zajmowane przez rodzinę wilków na wysokim brzegu Noatak, w otoczeniu sięgających do kolan brzóz karłowatych i trawy. Obecnie większość brzegów rzek porośnięta jest wysokimi do głów wierzbami. Ponieważ rośliny zapewniają większość energii i siedlisk dzikim zwierzętom, to „arktyczne zazielenienie” zmienia cały ekosystem. Zwabione przez te drzewiaste krzewy łosie, bobry i zające w rakietach śnieżnych przemieszczają się obecnie na północ, powodując dalsze zmiany. Krzewy również redukują porosty okrywa, która stanowi podstawowe pożywienie dla ponad 250 000 reniferów przemierzających ten obszar, a niektóre z nich pokonują odległość 4700 km do i z miejsca wycielenia. Chociaż widzieliśmy już wszystkie zmiany, wciąż jesteśmy odurzeni tak odległym i nieodkrytym terenem dzikiej przyrody, że podczas 90-kilometrowej, sześciodniowej wycieczki z jeziora Pingo do jeziora Kavaculak widzieliśmy tylko Inną osobę. Złapaliśmy pstrąga w rzece i potem wypiliśmy ją do obiadu, unikając palącego słońca pod podpartą tratwą. Pożeraliśmy dzikie jagody. Po spędzeniu godziny na zboczu wzgórza w niosącym robaki wietrze, obserwowaliśmy nieświadomego naszego istnienia niedźwiedzia grizzly i jego młode, bawiące się w tundrze. Wszystko to dzieje się dlatego, że renifery pasą swoje młode z letniego wycieleń, tak jak to miało miejsce od tysięcy lat. Nie widzieliśmy wielu ludzi, ale wiedzieliśmy, że gdzieś tam byli, biegali w grupach, w odległości kilku cali od siebie. ale nigdy się nie popychając, ich ścięgna podkolanowe są prawdziwymi kastanietami. Dźwięk, ich kopyta stukają w kamień. Te płowe stworzenia dryfują swoimi starożytnymi ścieżkami, jak dym, przechodząc przez jedno z naszych ostatnich wielkich pustkowi. Parki te są ważnymi skarbami naszej demokracji i są uważane przez Kongres i poprzednich prezydentów za pomniki przyszłych pokoleń. Teraz pokazują przyszłość zmian klimatycznych, które uderzyły w Arktykę w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie widziano w świecie o klimacie umiarkowanym. Pewnej nocy, nie mogąc zasnąć, wymknąłem się od drzemiącego syna i wyszedłem z naszego namiotu, w surrealistyczne, miękkie światło zachodu słońca o północy, tęcza zakrzywiała się jak dany przez Boga most na rzece. W takiej epoce , Mogę myśleć tylko o moich dwóch synach i o tym, jak oni i wszyscy nasi potomkowie zmierzą się z niepewnością związaną z przegrzaniem Ziemi. Jon Waterman jest byłym strażnikiem parków narodowych i autorem Atlasu Parków Narodowych National Geographic. The Times zobowiązuje się do publikowania różnych listów do redakcji. Chcielibyśmy poznać Twoją opinię na temat tego lub któregokolwiek z naszych artykułów. Oto kilka wskazówek. To jest nasz e-mail: Letters@nytimes.com.